Jordi Lafebre - "Jestem ich milczeniem"
"Jestem ich milczeniem" to niewielki objętościowo komiks, który jest gęsty od znaczeń. Jego autor, Jordi Lafebre, daje się poznać jako doskonały opowiadacz historii – zarówno na poziomie wizualnym, wykorzystując do tego wszelkie możliwe chwyty dostępne w medium komiksowym, jak również pod względem narracyjnym. Mamy tu do czynienia z kryminałem, którego zawiłą intrygę dodatkowo komplikuje sposób jej przedstawienia – otóż wchodzimy w opowieść podczas sesji psychoterapeutycznej. Pacjentką i zarazem główną bohaterką komiksu jest Eva Rojas. Sama jest psychiatrą, jednak ze względu na liczne skargi została skierowana na konsultację do doktora Llulla, gdzie ważą się losy jej licencji na wykonywanie zawodu. To jednak zaledwie wierzchołek góry lodowej.
Eva relacjonuje doktorowi, jak minął jej tydzień – na prośbę swojej przyjaciółki Penelope, wzięła udział w odczycie testamentu za życia. Wydarzenie skończyło się jednak tragicznie – podczas rodzinnego zjazdu jeden z potencjalnych spadkobierców zmarł w tajemniczych okolicznościach. Eva, która ma w zwyczaju pojawiać się w niewłaściwych miejscach o niewłaściwym czasie, bierze na siebie rozwiązanie zagadki, chociaż nikt jej o to nie prosi. Sama zresztą pozostaje jedną z podejrzanych. Eva to nietuzinkowa postać, wokół której orbituje cała struktura komiksu – jest nie do końca godną zaufania narratorką, chodzi zawsze własnymi ścieżkami i nie słucha nikogo – może poza głosami trójki swoich zmarłych krewniaczek, które słyszy tylko w swojej głowie. Jednocześnie Eva całkiem dobrze sobie radzi jako samozwańcza detektywka, chociaż jest dość chaotyczna w działaniu. Jordi Lafebre w żadnej chwili nie pozwala nam się nudzić – bohaterowie są niejednoznaczni i dobrze zarysowani, narracja zapętla się jak precel, a kadry często zachwycają inwencją i humorem. Warto czekać na kolejne zagadki kryminalne, które Eva będzie mogła rozwikłać.
K. Kućmierz