Marcin Adamiec - "Odnaleziony ksiądz"
Najpierw był "zniknięty", teraz jest "odnaleziony". Mowa o byłym księdzu, Marcinie Adamcu, który opisał swoją trudną drogę w najnowszej książce „Odnaleziony ksiądz”. Po kilku latach bycia księdzem przeżył ciężką depresję, stracił wiarę, instytucja Kościoła Katolickiego zawiodła i w końcu pełen strachu i obaw odszedł z Kościoła. W swojej pierwszej książce "Zniknięty ksiądz" Adamiec opowiada nam nie tylko historie młodych księży, którzy chcieli zawojować świat. Mówi też o hazardzistach, pedofilach i księżach żyjących z kobietami, których Kościół ukrywa, a w razie afery przenosi do innej parafii czy nawet diecezji. Autor nie ocenia i nie oskarża, próbuje jedynie pokazać, jak instytucja, która powinna pomagać, wspierać i dawać pocieszenie, staje się coraz bardziej chora.
W "Odnalezionym księdzu" Marcin Adamiec zaczyna swą opowieść o Kościele i drabinie kariery - od nauki w seminarium, które jest w stanie ukończyć mniej więcej połowa przyjętych, poprzez trudne lata wikarego w parafii bez jakiegokolwiek wsparcia, aż po zwykłe życie bez Kościoła. Dopiero będąc poza nim, autor zaczyna rozumieć obowiązujące w tej instytucji mechanizmy. I sam nie ma dla niej litości, choć przyznaje, że będąc w środku tego wszystkiego często uważał obowiązujące zasady za więcej niż właściwe. To samo dotyczyło opinii na temat patologii w Kościele – zatajania konkubinatów i homoseksualizmu księży, nieślubnych dzieci i pedofilii. Po latach „na wolności” Marcin Adamiec znów się modli, ale droga do posklejania swojego życia była bardzo długa i trudna. Podobnie, jak pierwszą, tak i drugą jego książkę polecam wierzącym i niewierzącym, bo po prostu warto.
K. Pluta