Małgorzata Gołota - "Spinalonga. Wyspa trędowatych"
Trąd, znany także pod bardziej współczesną nazwą - choroba Hansena, był plagą, która przez wieki dotykała ludzi na całym świecie. I choć obecnie już więcej wiemy o tej chorobie, to jeszcze w poprzednim wieku uważano, że zachorowanie na nią było karą za grzechy, a tych, których ona dotknęła, izolowano. Jednym z takich miejsc izolacji była Spinalonga - mała wyspa znajdująca się w urokliwej zatoce Mirabello u wybrzeża Krety. Obecnie jest ona jednym z wielu punktów na turystycznej mapie Morza Śródziemnego, ale raptem sto lat temu budziła strach i obrzydzenie wśród mieszkańców Grecji. Stanowi również fragment historii, którą greckie społeczeństwo bardzo zniekształciło, a ówczesne władze dołożyły wszelkich starań, by zniszczyć dokumentację dotyczącą leprozorium na Spinalodze. Jednak temat wyspy fascynował wielu dziennikarzy i przez lata powstawały artykuły, książki i filmy dokumentalne, które próbowały przedstawić prawdziwą historię jej mieszkańców.
Polska dziennikarka Małgorzata Gołota próbowała się zmierzyć z tym tematem w swoim reportażu "Spinalonga. Wyspa trędowatych". Podeszła do tematu wręcz podręcznikowo. Na prawie 300 stronach opisuje czytelnikowi prawie całą historię trądu - jak długo ludzkość się z nią mierzy, jak próbowano ją leczyć, jakie badania i eksperymenty prowadzono w celu poznania choroby, aż w końcu docieramy do „lekarstwa”, które przez wiele lat uznawano za jedynie słuszne - czyli izolacji. Greckie państwo w okresie w latach 1903-1957 działało bardzo radykalnie. Osoby, które wykazywały jakiekolwiek oznaki choroby, łapała policja, przymusowo poddawano je badaniom lekarskim, a diagnoza była traktowana jak wyrok śmierci. Takie osoby wykreślano z rejestrów i wysyłano na Spinalongę. Przestawali oficjalnie istnieć i czekali na śmierć w męczarniach. I właśnie tę gehennę, której musieli doświadczyć ci ludzie, próbuje opisać Małgorzata Gołota, korzystając z fragmentów dokumentów, zapisków i przekazów ustnych osób, które tam mieszkały. Dołożyła wszelkich starań, by opisać wszystko jak najbardziej obiektywnie, choć przerażający pozostaje fakt, że to wszystko działo się tak niedawno. Poznajemy w ten sposób kolejne smutne i tragiczne oblicze XX wieku.
E. Równicka